Jeszcze jeden oddech, jeszcze jedno tchnienie. I koniec. Po wszystkim |
Zamykam oczy...
Toczę się w coraz ciemniejszą otchłań.
Tak bardzo chciałbym ujrzeć białe światełko...
Ale go nie ma...
Nie ma już nic...
Ja już skończyłem...
Śmierć wzięła górę...
Chwyta mnie i wyrywa moje ostatnie tchnienie.
To koniec...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz