Zacznijmy od tego, że ten czworonożny jegomość ma na imię Althenor. Tak, to cała jego godność. Althenor. Ten kotowaty jest dość duży, ma ponad 60 cm w kłębie, co sporo wykracza poza normy. Długość ciała, razem z ogonem wynosi 105cm, co też wykracza poza normy. Nieraz wydaje się, że jest on rudo-czarno-biały, jednak nie. Jest od tak jak na zdjęciu u gory - czerno-biało-beżowy. Co dziwne, prawe ucho ma czarne z białą łatą. Jego pysk ma dosyć łagodny wyraz. I sam on właśnie taki jest, ale gdy zaleziesz mu za skórę nie ręczę za niego.
Przejdźmy do charakteru.
Althenor jest na ogół spokojny i małomówny, jednak gdy ktoś zalezie mu za skórę traci panowanie nad sobą i rzuca się na ofiarę z pazurami do gardła. Nie uśmiecha się prawie nigdy, chyba, że w jakiś szczególnych okolicznościach. Także czuj się zaszczycony, widząc en boski szczerz. Lubi wieczory i noce. Te, kiedy jest najmniej gwiazd. Lubi być w ukryciu, także im mniej światła, tym lepiej. Mimo tak wielkiej masy porusza się bezszelestnie. Nie wiem, ile ma kilogramów. Althenor był ważony jeszcze w Zoo. Tak, w Zoo. Trafił tam, ze względu na swą wielkość, lecz dzięki Bogu po zaledwie 2 dniach wyłamał kraty i dał nogę. Tułał się po mieście, strasząc ludzi i unikając hycla. Ale to już inna kwestia. Jest bardzo przebiegły i sprytny, potrafi tygodniami udawać przyjaciela, by potem zadać największy cios. Jednak rzadko to robi, nie ma po co. Rankami słabiej widzi na lewe oko. Dlaczego? Inna historia. Nie przywiązuje wagi do miłości. Kiedyś miał partnerkę, a nawet kocieta, jednak te wybił inny samiec, a w walce poranił go samego. Od tamtego czasu jest bardzo ostrożny i stara się z nikim nie zżywać. Czasem traci czujność, jednak to zdarza się raz na "Ruski rok". Często się leni. Śpi do późna, ale potem i tak leży u siebie, bo nie chce mu się podnieźć. Nienawidzi, gdy ktoś zaczyna interesować się jego ogonem. Ot, tak sobie. Nigdy nie roni łez. Znaczy stara się. Ot, tak sobie.
---
[wiem, wiem, nie wysiliłem się >.< ale wena dead. Ech. Czytać >.<]